Jakiś czas temu zaproponowano mi współpracę przy opracowywaniu standardu wyceny więzień. Chodzi oczywiście o więzienia prywatne, co jest wciąż segmentem mocno niszowym a w Polsce wręcz abstrakcyjnym.
Ostatecznie zrezygnowałem z wzięcia udziału w tym przedsięwzięciu a i sam pomysł najwyraźniej upadł. Być może jednak nie jest to wielka strata dla środowiska rzeczoznawców ponieważ zastanawiając się nad przyszłością rynku nieruchomości należy raczej zastanowić się, czy więzienia w ogóle mają jakąś przyszłość.
W tym miejscu należałoby podać jakiś kontekst moich rozważań, ponieważ do tej pory prawdopodobnie nie wiadomo jeszcze po co ja to wszystko piszę. Otóż nie sposób nie zauważać coraz liczniejszych sygnałów zwiastujących potężną rewolucję technologiczną, która z pewnością nie ominie rynku nieruchomości. Nie powinniśmy być zdziwieni jeśli w najbliższych latach (i to naprawdę najbliższych) sztuczna inteligencja wreszcie powstanie. Zapewne wspomogą to komputery kwantowe, które zdają się być przyszłością technologiczną i podstawą do otwarcia wielu nowych obszarów rozwoju.
Wszystko to dzieje się bardzo szybko a tempo to jest zupełnie niespotykane w dotychczasowej historii ewolucji homo sapiens. Dlatego też wszyscy już chyba słyszeli, że w tzw. „dzisiejszych czasach” przeciętny przedstawiciel naszego gatunku przynajmniej kilka razy zmieni zawód, miejsce zamieszkania i kto wie co jeszcze. Jednym słowem, przez całe życie będą nam towarzyszyły jakieś zmiany.
Kto z Was pamięta jeszcze przeglądanie twardego dysku komputera w DOS-ie? A Windows 95? Miękkie dyskietki 5,25 cala? No a kto miał konto na Naszej klasie? Dzisiaj sam mam konta na Twitterze, LinkedIn i Facebooku (choć tego ostatniego akurat unikam :)) O wynalazkach takich jak Nasza klasa czy Grono nikt już prawie nie pamięta a były one popularne zaledwie kilka lat temu.
I tu czas wrócić do tych więzień. Kilka miesięcy temu wstrząsnęła Polską wiadomość o dwóch osobach, które zostały niesłusznie skazane i spędziły w więzieniach po kilkanaście lat albo i więcej. W kilku reportażach na ten temat przemknęła drobna informacja, że po wyjściu na wolność dawny więzień miał problemy z obsługą smartfona, ponieważ przed pójściem do więzienia po prostu jeszcze ich nie było. Musiał się uczyć od podstaw czegoś, co dla większości z nas jest czynnością zupełnie naturalną. Nikogo nie powinno to zresztą dziwić, bowiem historia kryminalistyki zna wiele przypadków kiedy to po wyjściu na wolność ludzie nie byli w stanie przystosować się do nowej rzeczywistości a czasem wręcz w desperacji ponownie popełniali przestępstwo, aby znów trafić do więzienia. Niestety, ludzie aż tak bardzo nie lubią zmian, że czasem „strefą komfortu” może być dla nich więzienie.
Wspomniane sytuacje trudności w dostosowaniu do życia na wolności obecnie zdarzają się dość rzadko i dotyczą zwykle osób, które spędziły w więzieniu kilkanaście lat i więcej. Jeśli jednak zmiany technologiczne będą tak szybkie jak to się dzisiaj zapowiada, a pociągną one przecież z pewnością potężne zmiany społeczne, to już po 3-5 latach w zamknięciu więzień nie będzie w stanie przystosować się do nowej rzeczywistości.
Dochodzimy więc do pytania, czy kary izolacyjne mają w ogóle sens. Oczywiście w historii ludzkości nie wymyślono w tym zakresie szczególnie dużo. Karę śmierci i kary cielesne odrzucamy powszechnie od dość dawna i bardzo słusznie. Powszechne stały się więc kary izolacyjne. Tylko czy w zmieniającej się tak bardzo rzeczywistości będzie je nadal można uznać za humanitarne. Oczywiście wciąż będzie wielu ludzi popełniających czyny za które zdecydowanie należy im się izolacja od reszty prawomyślnego społeczeństwa. Czy jednak zasługują na wyrok prowadzący często to dożywotniego oderwania od normalnie funkcjonującego świata? Czy kara 5 lat więzienia w rzeczywistości nie będzie karą dożywotniej izolacji?
Może się więc okazać, że zmiany technologiczne pociągną za sobą i ten skutek, że cywilizacja homo sapiens będzie musiała wymyślić inny rodzaj kar za przestępstwa? Może pójdzie to w kierunku różnego rodzaju prac na rzecz społeczeństwa, co z kolei będzie wymagało innego rodzaju kontroli, choćby lokalizacji delikwenta. Może więc doczekamy się różnego rodzaju obroży, chipów i innych urządzeń geolokalizacyjnych. Wydaje się to dość przerażającą wizją przyszłości rodem z kiepskich filmów science fiction. Z drugiej strony niemal każdy z nas już coś takiego ma stale przy sobie i to dobrowolnie.
Nie można jednak wykluczyć, że za jakiś czas więzienia przestaną być potrzebne. Zanim prywatne więzienia realnie zaistnieją w polskiej rzeczywistości, warto wziąć i ten aspekt ryzyka inwestycyjnego pod uwagę. Okazuje się więc, że w takim przypadku przyszły postęp technologiczny należałoby wziąć pod uwagę przy szacowaniu stopy zwrotu na potrzeby wyceny więzienia. Hmm, może i lepiej, że nie zacząłem pracy nad tym standardem… 🙂
Może zainteresuje Cię też:
Geofencing zrewolucjonizuje rynek nieruchomości
Nie warto okłamywać rzeczoznawcy majątkowego
Rzeczoznawca z krzemu i silikonu